Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi qula z miasteczka Lublin. Mam przejechane 20944.40 kilometrów w tym 3501.88 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 10061 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy qula.bikestats.pl
  • DST 80.79km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:40
  • VAVG 17.31km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Plan na dzień przedstawiał

Piątek, 2 maja 2008 · dodano: 07.05.2008 | Komentarze 1

Plan na dzień przedstawiał sie nastepujaco: jedziemy szosą do Augustowa a nastepnie ile sie da wzdłuż kanału. Do Augustowa dojechalismy bez problemu (szosa tak prosta że aż chwilami nudna - dobrze ze chociaż wiekszościa przez las).
Chwilę odsapnelismy nad jeziorem Sajno (od razu wyczaił nas łabędz i przyleciał na żebry ;D, prawie pół bochenka chleba od nas wyciągnął). Jako że nie chciało nam sie ot tak od razu wjechac do Augustowa więc pojechaliśmy kapitalną ścieżką wzdłuż ww jeziora. W Augustowie zajechalismy do portu, potem jak standardowi turyści na rynek (nieciekawy). Oczywiście musielismy tez spróbować miejscowych gofrów (cholernie drogie). Niestety kiedy tak sobie zajadalismy gofry nad Augustów nadciągneła burza. Ewakuowaliśmy sie szybko z rynku ale nie dane nam było ujechać daleko - zaczeło lać. Schronienie znalezliśmy na rampie załadunkowej przy jakimś sklepie sporzywczym - może nie było za wygodnie ale przynajmniej sucho. Spedziliśmy tam dwie godziny (w miedzy czasie bardzo zdziwiły się niespodziewanych gosci panie ze sklepu, które wyszły na papierosa).
Po dwóch godzinach ulewnego deszczu - zaczelismy się zastanawiać co robić (tzn. jedziemy we dwóch z luckiem do Lipska, on wraca samochodem po dziewczyny a ja zostaję na kwaterze i rozpalam w piecach lub jedziemy i mokniemy wszyscy) na przejaśnienie sie nie zanosiło, a dochodziła godz. 17. Nasze dziewczyny jednak sa ambitne i postanowilismy jechac wszyscy razem. Wbilismy się w kurtki/płaszcze, a lucek skoczył do sklepu po reklamówki jednorazowe z których zrobilismy sobie ochraniacze na buty :D i w drogę...
Po ok 5km byłem już tak przemoknięty że przestał mi przeszkadzać deszcz :)
Mijajacy nas kierowcy patrzyli sie na nas jak na wariatów :D
Pod koniec trasy mojej Edytce zaczeło brakować sił (niewygodny płasz, mało jeszcze w tym roku km "w nogach", brak postoju - musielismy ją na zmiany z Luckiem "cholować"
Na kwaterę wrócilismy kompletnie przemoczeni - od pasa w dół ubranie to jedna wielka gąbka, w butach spd z 2cm wody.
Napalilismy konkretnie w piecach i rozpoczeło sie suszenie ubrań :D




jezioro Sajno



cfaniak :D





nasza kryjówka



zmokłe kury (Lucek, Edzia, Edytka)



Kategoria Majówka 08



Komentarze
lukasmako
| 20:53 poniedziałek, 12 maja 2008 | linkuj no to nie za ciekawie wam pogoda dopisała ..
dobre foty :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!