Info
Ten blog rowerowy prowadzi qula z miasteczka Lublin. Mam przejechane 20944.40 kilometrów w tym 3501.88 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.38 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 10061 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Październik4 - 0
- 2013, Wrzesień3 - 0
- 2013, Sierpień5 - 0
- 2013, Lipiec16 - 0
- 2013, Czerwiec12 - 0
- 2013, Maj1 - 0
- 2013, Kwiecień4 - 0
- 2013, Styczeń2 - 0
- 2012, Grudzień1 - 0
- 2012, Listopad11 - 0
- 2012, Październik8 - 0
- 2012, Wrzesień11 - 0
- 2012, Sierpień13 - 0
- 2012, Lipiec8 - 0
- 2012, Czerwiec13 - 0
- 2012, Maj23 - 0
- 2012, Kwiecień20 - 0
- 2012, Marzec17 - 0
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń3 - 0
- 2011, Grudzień9 - 0
- 2011, Listopad18 - 2
- 2011, Październik9 - 1
- 2011, Wrzesień19 - 0
- 2011, Sierpień19 - 0
- 2011, Lipiec14 - 0
- 2011, Czerwiec15 - 3
- 2011, Maj21 - 0
- 2011, Kwiecień15 - 3
- 2011, Marzec10 - 4
- 2011, Luty4 - 1
- 2010, Listopad6 - 1
- 2010, Październik5 - 0
- 2010, Wrzesień4 - 0
- 2010, Sierpień12 - 1
- 2010, Lipiec9 - 2
- 2010, Czerwiec15 - 0
- 2010, Maj11 - 0
- 2010, Kwiecień16 - 4
- 2010, Marzec9 - 2
- 2010, Styczeń2 - 1
- 2009, Grudzień4 - 0
- 2009, Listopad4 - 0
- 2009, Październik7 - 1
- 2009, Wrzesień11 - 0
- 2009, Sierpień12 - 0
- 2009, Lipiec11 - 0
- 2009, Czerwiec8 - 0
- 2009, Maj10 - 1
- 2009, Kwiecień10 - 1
- 2009, Marzec4 - 0
- 2009, Luty4 - 2
- 2009, Styczeń4 - 0
- 2008, Listopad2 - 0
- 2008, Październik6 - 1
- 2008, Wrzesień4 - 0
- 2008, Sierpień10 - 0
- 2008, Lipiec8 - 0
- 2008, Czerwiec7 - 4
- 2008, Maj11 - 1
- 2008, Kwiecień13 - 1
- 2008, Marzec4 - 1
- 2008, Luty10 - 15
- 2008, Styczeń7 - 0
- 2007, Grudzień1 - 0
- DST 79.97km
- Czas 05:13
- VAVG 15.33km/h
- VMAX 65.90km/h
- Podjazdy 950m
- Sprzęt Felt Q800 wersja własna
- Aktywność Jazda na rowerze
05.08.2011
Piątek, 5 sierpnia 2011 · dodano: 16.08.2011 | Komentarze 0
Pobudka - jesteśmy na Krymie. Za oknem step i coraz cieplej.
Ok godz. 9 docieramy do Symferopola, wysiadamy z pociągu i zabieramy się za skręcanie rowerów i ładowanie sakw, po godzinie ruszamy.
Ulice witają nas tłumem aut i lekkim chaosem (wszyscy się gdzieś przeciskają i trąbią na siebie) to nie dla nas, z buta wydostajemy się na przedmieścia.
Siadamy na rowery i ruszamy w stronę Ałuszty szosą ekspresową (po jednym dość szerokim pasie w każdą stronę i wygodnym poboczu w sam raz do jazdy rowerem. Jednocześnie tą szosą aż do Jałty prowadzi najdłuższa w europie linia trolejbusowa dł ok 80km), pniemy się systematycznie do góry. Jazda jest dość przyjemna (choć kierowcy jezdzą jak szaleni, wyprzedzają po górę, na zakrętach, na trzeciego i jak się da a przy okazji cały czas trąbią - dopiero po jakimś czasie dochodzimy do wniosku że oni się po prostu tak nawzajem ostrzegają/informują). Od Przełęczy Angarskiej zaczyna się ostry 9km zjazd - prędkość bez problemu osiąga powyżej 50km/h a rozgrzane tarcze wydają dziwne dzwięki.
W Ałuszcie skręcamy w kierunku Jałty i robimy postój (zaczyna doskwierać nam temperatura)Ałuszta - odpoczynek
© qulaCzatyrdah
© qula
Czas jechać dalej - dziewczyny ruszają pierwsze, a Darek chce żeby mu pomóc dokręcić siodło. Lucek łapie za klucz i ... trach śruba pęka i zacisk rozsypuje się po okolicy :(. Robi się nieciekawie bo przed Darkiem staje widmo przynajmniej 20km jazdy na stojąco (i nie wiadomo co dalej). Na szczęście odnajdujemy większość zacisku (brakuje tylko kołyski z gwintem) a z zasobu moich śrub udaje się Luckowi przerobić zacisk sztycy na śrubę, a zacisk sztycy robi zacisk siodła (nie pasuje to idealnie bo zamiast śruby 8 jest 6 ale jechać się da)Nowatorski zacisk siodła
© qula
Jedziemy - droga prowadzi góra-dół i doskwiera żar z nieba.
Po jakimś czasie pojawia się skręt na Gurzuf i droga zjazdem prowadzi w stronę morza (te zjazdy będą trochę wkurzające bo z każdej miejscowości żeby się wydostać do głównej drogi trzeba na dzień dobry robić 200 metrowe podjazdy z poziomu morza). Po godzinie mamy już nocleg, do kolacji zasłużony zimny browarek i spać.
trasa: niestety pierwszy dzień jest narysowany bo program do zapisu ścieżki zgłupiał i nic nie zapisał.
ps. pulsak który miał robić za zegarek już pierwszego dnia umarł :p