Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi qula z miasteczka Lublin. Mam przejechane 20944.40 kilometrów w tym 3501.88 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 10061 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy qula.bikestats.pl
  • DST 79.97km
  • Czas 05:13
  • VAVG 15.33km/h
  • VMAX 65.90km/h
  • Podjazdy 950m
  • Sprzęt Felt Q800 wersja własna
  • Aktywność Jazda na rowerze

05.08.2011

Piątek, 5 sierpnia 2011 · dodano: 16.08.2011 | Komentarze 0

Pobudka - jesteśmy na Krymie. Za oknem step i coraz cieplej.
Ok godz. 9 docieramy do Symferopola, wysiadamy z pociągu i zabieramy się za skręcanie rowerów i ładowanie sakw, po godzinie ruszamy.
Ulice witają nas tłumem aut i lekkim chaosem (wszyscy się gdzieś przeciskają i trąbią na siebie) to nie dla nas, z buta wydostajemy się na przedmieścia.
Siadamy na rowery i ruszamy w stronę Ałuszty szosą ekspresową (po jednym dość szerokim pasie w każdą stronę i wygodnym poboczu w sam raz do jazdy rowerem. Jednocześnie tą szosą aż do Jałty prowadzi najdłuższa w europie linia trolejbusowa dł ok 80km), pniemy się systematycznie do góry. Jazda jest dość przyjemna (choć kierowcy jezdzą jak szaleni, wyprzedzają po górę, na zakrętach, na trzeciego i jak się da a przy okazji cały czas trąbią - dopiero po jakimś czasie dochodzimy do wniosku że oni się po prostu tak nawzajem ostrzegają/informują). Od Przełęczy Angarskiej zaczyna się ostry 9km zjazd - prędkość bez problemu osiąga powyżej 50km/h a rozgrzane tarcze wydają dziwne dzwięki.
W Ałuszcie skręcamy w kierunku Jałty i robimy postój (zaczyna doskwierać nam temperatura)

Ałuszta - odpoczynek © qula


Czatyrdah © qula


Czas jechać dalej - dziewczyny ruszają pierwsze, a Darek chce żeby mu pomóc dokręcić siodło. Lucek łapie za klucz i ... trach śruba pęka i zacisk rozsypuje się po okolicy :(. Robi się nieciekawie bo przed Darkiem staje widmo przynajmniej 20km jazdy na stojąco (i nie wiadomo co dalej). Na szczęście odnajdujemy większość zacisku (brakuje tylko kołyski z gwintem) a z zasobu moich śrub udaje się Luckowi przerobić zacisk sztycy na śrubę, a zacisk sztycy robi zacisk siodła (nie pasuje to idealnie bo zamiast śruby 8 jest 6 ale jechać się da)

Nowatorski zacisk siodła © qula


Jedziemy - droga prowadzi góra-dół i doskwiera żar z nieba.
Po jakimś czasie pojawia się skręt na Gurzuf i droga zjazdem prowadzi w stronę morza (te zjazdy będą trochę wkurzające bo z każdej miejscowości żeby się wydostać do głównej drogi trzeba na dzień dobry robić 200 metrowe podjazdy z poziomu morza). Po godzinie mamy już nocleg, do kolacji zasłużony zimny browarek i spać.

trasa: niestety pierwszy dzień jest narysowany bo program do zapisu ścieżki zgłupiał i nic nie zapisał.


ps. pulsak który miał robić za zegarek już pierwszego dnia umarł :p


Kategoria Krym 2011



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!